Towarzystwo Turystów Przyrodników i Krajoznawców zaprasza na wycieczkę z cyklu
"Tajemnice Warszawy i Mazowsza"
"Trójkąt Praski zwany Bermudzkim"
4 grudnia wybraliśmy się na wycieczkę z TTPiK po warszawskiej Pradze. Była to już druga wycieczka, której tematem było zwiedzanie i poznawanie zabytków oraz klimatu starej Pragi. Zbiórka była o godzinie 10 pod katedrą św. Floriana, a naszym przewodnikiem był Wojciech Nowicki. Tego dnia zwiedziliśmy Starą Pragę.
Gdy wszyscy dotarli na miejsce zbiórki, przewodnik opowiedział nam o katedrze św. Floriana, która w rzeczywistości nosi nazwę bazyliki św. Floriana i św. Michała Archanioła, o czym mało kto pamięta. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Była to zdobiona, strzelista, neogotycka budowla, wynosząca się znacznie ponad okoliczne, praskie budynki. Nad wejściem znajdował się herb praski. Niektórzy z przekąsem twierdzą, że jest to najbardziej skomplikowany herb na świecie. I rzeczywiście zawiera wiele złożonych detali.
Następnie przewodnik opowiedział nam historię ks. Ignacego Skorupki, którego pomnik stoi przed katedrą. Dowiedzieliśmy się również wielu ciekawych informacji o szpitalu praskim. Budynek ten miał bardzo interesującą przeszłość. Najbardziej zaskoczyło i rozbawiło mnie to, że uciekający Niemcy podczas II Wojny Światowej, nie zdołali go wysadzić tylko dlatego, że zużyli cały zapas trotylu do wysadzenia sąsiedniej katedry św. Floriana.
Idąc dalej ulicą, obejrzeliśmy dawny dom pogrzebowy, a obecnie stację dializ. Był niewysoki, ale ozdobiony i odnowiony. Na końcu uliczki, w którą skręciliśmy, zobaczyłam coś, co wprawiło mnie w zdumienie, a zaraz potem w zachwyt. Otóż przy ulicy Panieńskiej znajdował się stary niemiecki schron obserwacyjno – wartowniczy. Niestety obecnie nie jest dostępny dla nikogo z zewnątrz, stanowi jedynie składowisko dla szklanych butelek oraz puszek. A szkoda, bo eksploracja takiego miejsca byłaby równie ekscytująca, co zwiedzanie innych obiektów podziemnych.
Kawałek dalej nasz przewodnik zatrzymał się przy budynku dawnej komory celnej, w której obecnie znajduje się Pałac Ślubów dla Pragi Północ. Budynek jest odnowiony i zdobi go portyk z płaskorzeźbą Neptuna, który jednak nie przypadł mi do gustu. Poniżej starej komory celnej znajdował się kiedyś most łyżwowy, który łączył się z ulicą Bednarską po lewej stronie Wisły. Był to most sezonowy – czynny tylko wtedy, kiedy pozwalały na to warunki na rzece. Zastępował most stały, który został w 1603 r. zniesiony przez krę. Dopiero przeszło dwieście lat później, w 1864 r. Warszawa doczekała się kolejnego mostu stałego, a był to żelazny most Kierbedzia.
Następnie udaliśmy w stronę starego portu praskiego. Niestety w tej chwili nic się w nim nie dzieje, a zabytkowa barka wyciągnięta na brzeg niszczeje. Oglądaliśmy tam najdziwniejszy, a niektórzy twierdzą, że najbrzydszy pomnik w Warszawie, który upamiętnia żołnierzy 1 Dywizji Piechoty Tadeusza Kościuszki, którzy brali udział w wyzwoleniu Pragi. Zaraz obok pomnika, na ul. Krowiej, znajduje się stara fabryka elementów metalowych. Kiedyś musiała wyglądać bardzo okazale, lecz spłonęła i popadła w ruinę. Niedaleko niej znajdował się targ koński, a za nią stał budynek będący dawnym gimnazjum, w którym uczył się Janusz Korczak. Byłam zaskoczona jego wyglądem, gdyż współczesne szkoły prezentują się zupełnie inaczej.
Rozglądałam się na wszystkie strony, podziwiając przepiękne, choć w większości zaniedbane lub częściowo opuszczone kamienice. Kolejnym zabytkiem, jaki zobaczyliśmy był budynek będący kiedyś siedzibą NKWD i UB, w którym zachowały się jeszcze oryginalne cele. Przetrzymywano w nich więźniów Urzędu Bezpieczeństwa. Sam gmach jest pięknie zdobiony, wysoki i robi bardzo pozytywne wrażenie, dopóki nie przeczyta się tablicy pamiątkowej wiszącej na ścianie.
Kolejnym pomnikiem, jaki zobaczyliśmy był pomnik kapeli podwórkowej. Był bardzo klimatyczny i ciekawie wykonany. Zamieszczono na nim informację, że po wysłaniu SMSa kapela zagra wybraną piosenkę. Jeden z uczestników naszej wycieczki wysłał wiadomość na wskazany numer, jednak nic się nie wydarzyło. Żart uliczny czy praski sposób na reperację budżetu dzielnicy?
Po drugiej stronie ulicy stała kiedyś synagoga. Obecnie pozostał po niej tylko oryginalny płot. Był pięknie kuty w fantazyjnie dopracowane kształty. Żałuję, że nie ma już synagogi, gdyż chętnie zobaczyłabym jak wyglądała. Jeżeli nawet płot miała tak piękny, to jak musiał wyglądać sam dom modlitwy?
Obok synagogi znajdował się żydowski dom dziecka i ten budynek na szczęście przetrwał. Przepiękne łuki i rzeźby zdobiące jego ściany bardzo mi się spodobały. Obecnie mieści się tam teatr Baj.
Potem poszliśmy dalej ulicą, aż doszliśmy do ul. Targowej. Tam, na rogu ulic Targowej i Kłopotowskiego, przewodnik pokazał nam najpiękniejszy przykład secesji praskiej – wysoką, odnowioną kamienicę. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy. Zajrzałam przez bramę na najsłynniejszy Warszawski bazar - Różyckiego. Obok niego znajduje się najstarszy zachowany dom na Pradze. Obecnie jest w remoncie, lecz nawet w nienajlepszym stanie robi duże wrażenie i wzbudza szacunek oraz zainteresowania kulturą i historią tej części Warszawy.
Najbardziej kreatywnym elementem praskiej architektury była lada wysadzana kapslami od piwa. Znajdowała się na podwórku przy ulicy Ząbkowskiej. Niedaleko była również bardzo stara kamienica, gdzie zachował się jeszcze mały gołębnik, zdobna drewniana galeria balkonowa (jakie kiedyś posiadały wszystkie praskie kamienice) oraz oryginalna więźba dachowa z XIX wieku.
Kolejnym, bardzo sławnym zabytkiem, jaki obejrzeliśmy, była wytwórnia wódek Koneser. Mieści się w ceglanym, zachwycającym swoją urodą budynku. Jest on bardzo długi, gdyż ciągnie się od ul. Ząbkowskiej aż do ul. Markowskiej. Pomimo upadku fabryki znaleziono sposób na uratowanie jej budynku. Będzie ośrodkiem życia kulturalno-artystycznego na Pradze. Naprzeciwko byłej fabryki stoi ciekawa kamienica z drewnianą nadbudówką.
Następnie cofnęliśmy się do ulicy Brzeskiej. Tam zobaczyliśmy świetnie zachowane kamienice. Piękne balkony i rzeźby na ścianach oraz przepięknie zdobione bramy wprawiły mnie w doskonały nastrój. Próbowałam sobie wyobrazić, jak ta ulica wyglądała dawniej. Na Brzeskiej mieszkali kiedyś kolejarze i dorożkarze. We wszystkich podwórkach zachowały się kapliczki. Są zadbane i nierozkradzione. Na wielu ścianach można obejrzeć ciekawe murale.
Przeszliśmy przez całą ul. Brzeską. Byłam nią zachwycona i bardzo chętnie poznałabym ją lepiej. Wycieczkę po Starej Pradze zakończyliśmy na ul. Kijowskiej. Przewodnik poinformował nas, że tą ulicą przejechał pierwszy tramwaj w Warszawie w 1866 r. Jego rolą był przewóz pasażerów i towarów od dworca Petersburskiego (później Wileńskiego) do dworca Wiedeńskiego.
Praga wywarła na mnie ogromne wrażenie i na pewno spenetruję ją dokładniej. Pan Nowicki opowiadał bardzo ciekawie. Dzięki dwóm wycieczkom zorganizowanym przez TTPiK wiele dowiedziałam się o historii i wyglądzie Pragi. Jest to bardzo klimatyczna dzielnica, warto wybrać się tam na zwiedzanie. Czekam więc na kolejne wyprawy na warszawską Pragę…
Tekst: Aleksandra Rostek
04.12.2011, Warszawa